Hejka hejka!
Wczoraj brakło mi czasu (tyle ile potrzebowałam do napisania odcinka).Są wakacje a ja nie chcę ich spędzać cały czas przy Internecie.
7.Dom "zjawy"
Śniadanie przebiegało w spokoju.Każdy raczej skupiał się na swoim talerzu niż na psotach czy rozmowach.Można to też tłumaczyć tym, że każdy członek Sibuny rozmyślał o zagadce natomiast Mara rozmyślała o sytuacji sprzed paru chwil.
-Dobrze się czujecie? Tacy cisi jesteście.- zauważyła zatroskana Trudi donosząc na stół talerz świeżo upieczonych tostów.W odpowiedzi uzyskała pomruki i potakiwania.A ponieważ z dalszej konwersacji raczej nic by nie wyszło opiekunka domu zniknęła tak szybko jak się pojawiła.
---
Około godziny jedenastej w pokoju Fabiana i Eddie'go zapanował czysty chaos.
- Jak to zgubiłeś!?- zdenerwowany Eddie raczej nie był od rana w nastroju a teraz jeszcze to.
-No...ja nie wiem tak? Rano jeszcze trzymałem w ręku...- zaczął tłumaczyć się Fabian przeszukując szufladki
-Człowieku! O czym ty myślisz!? - zirytował się jego przyjaciel.Nogą przesuną stertę podkoszulków, które przed chwilą spokojnie siedziały na sowim miejscu w szafie.
Fabian nic nie odpowiedział.Nie miał co.Przecież jeszcze parę godzin temu patrzył na tą cholerną kartkę zastanawiając się co może oznaczać jej przekaz.Jak wytłumaczyć reszcie że zgubił wskazówkę?
-Przypomnij sobie gdzie ostatnio położyłeś.- Eddie zmienił ton głosu z rozzłoszczonego na błagalny i spokojny.
Rutter usiadł na łóżku, po czym rozejrzał się w około.Wziął głęboki oddech i zamkną oczy by przypomnieć sobie co i jak.
-Huh...przyszedłem ze zebrania, usiadłem tak ja teraz, patrzyłem na tą kartkę, odłożyłem ją na półkę...-tu przerwał i zmarszczył czoło co przekonało jego przyjaciela że myśli- wziąłem księgę o Egipcie i powrotem wskazówkę...- otworzył oczy z przerważeniem- Jest w spodniach.W kieszeni!
-No to sprawa wyjaśniona.A teraz daj ją musimy się zastanowić.- ponaglił uradowany Eddie.
-No nie będzie to takie łatwe...oddałem je do prania.- tu skrzywił się na samą myśl że teraz przez niego stanie się coś złego.
-To an co czekamy!?Biegiem!
To mówiąc wybiegli w kierunku pralni zostawiając bałagan i na wpół otwarte drzwi do pokoju.
---
Willow weszła do łazienki.Jej ręce były całe pobrudzone farbami.Czerwone, zielone, fioletowe, niebieskie, pomarańczowe, żółte i różowe palce odkręciły kurek z ciepłą wodą zostawiając na nim tęczowy ślad.Dziewczyna nie przejęła się tym za bardzo, nucąc dokładnie czyściła ręce.Kiedy po chwili ręce odzyskały swój dawny kolor popatrzyła do lusterka.Z przerażeniem uznała że w lusterku widzi jeszcze jedną twarz.Odwróciła się jednak nikogo nie zobaczyła.Na plechach poczuła nieprzyjemny dreszcz.Zakręciła kran po czym wytarła ręce w najbliższy ręcznik i wybiegła tak szybko jak tylko mogła.
-Opary farby.To tylko zwidy spowodowane farbami.A Mara mówiła że plakatowe będą lepsze.- powtarzała parę razy a gdy przerażenie zniknęło na jej twarzy znów zagościł uśmiech.Zapomniawszy o brudnych kurkach weszła do pokoju, jednak te były już czyste o czym nikt nie wiedział.
Przepraszam że taki krótki.
SIBUNA <33
Mariolaa
Komentowanie ;) i zadawanie pytań
Mamy do was prośbę.
Komentujcie nasze posty!
Mariolaa., Smerfetka290101, Sapphire
Jeżeli chcesz zadać którejś z nas pytanie zadaj tu:
Mariolaa. http://ask.fm/maarioolaa
Smerfetka290101 http://ask.fm/Smerfetka290101
Sapphire http://ask.fm/Ametyst
Czekamy na pytania!
czwartek, 11 lipca 2013
poniedziałek, 8 lipca 2013
6.Dom zdarzeń
Cześć ^^
Od razu chcę zawiadomić że większość rzeczy które nie będę w stanie wam zobrazować słownie podstępnie umieszczę w tekście (linkiem) :D
6.Dom zdarzeń
Gdy zegar ścienny wybił godzinę szóstą Mara otworzyła oczy.Zamrugała kilka razy powiekami by szybciej rozbudzić uśpione narządy wzroku.Zdecydowanie to nie była odpowiednia pora by tak wcześnie wstać.Mimo wszystko wsparła się na łokciach i rozejrzała w około, zmuszając przy tym oczy do ponownego wysiłku.Kiedy te były już rozruszane usiadła przeczesując palcami włosy.Ziewnęła głośno po czym odrzuciła od siebie żółtą kołdrę w małe zielone kwiatki.Zimne, ranne powietrze przesyciło ją co w efekcie za skutkowało "gęsią skórką". W końcu wstała i chwyciła kosmetyczkę lezącą na biurku po czym zgarnęła ubrania z krzesełka.Wyszła z pokoju najciszej jak mogła wiedząc że niewyspana Joy to zła Joy.Skierowała się do łazienki gdzie wykonała wszystkie łazienkowo-hignieczne czynności od mycia zębów po gorący prysznic.Tak też po dwudziestu minutach stanęła po raz ostatni przed lustrem spoglądając czy sukienka leży tak jak powinna i czy wszystko gra.Zaparowane lusterko uniemożliwiło tą czynność więc zbliżyła się i przetarła je ręką.W pewnej chwili zamarła.Odwróciła się gwałtownie.Do słownie przed chwilą widziała za sobą postać.Ciemna karnacja, mocno podkręcone czarne loki...K.T.Wszędzie poznała by tą bujną czuprynę.Znów spoglądnęła w stronę lustra.Jednak po za odbiciem własnej twarzy i kafelków łazienkowych nic nie zobaczyła.
-Może jednak jestem za bardzo zmęczona.- stwierdziła w myślach i wyszła z łazienki kierując się w stronę kuchni gdzie miała zamiar pomóc Trudi w przyrządzeniu niedzielnego śniadania.
---
-O Boże! Nino! Za chwilę przyjdą tu wszyscy a ja dalej nie jestem ubrana.- narzekała Amber siedząc na sowim łóżku.Wokół niej roztaczały się otwarte walizki pełne kolorowych ubrań, butów, dodatków.
-Amber.Masz tyle ubrań i dalej nie masz co na siebie włożyć?- jęknęła Patricia.Podeszła do jednej z walizek dziewczyny i wyciągnęła pastelowy T-shirt z sercem.
-Niee.Tego nie ubiorę.Nie wiem czy jest czyste czy nie.- po tych słowach buntowniczka wypuściła z rąk podkoszulek blond włosej i spojrzała w stronę Niny.
-Jeśli chcesz- zaczęła- mogę pożyczyć ci coś swojego.
-Nie obraź się Nino-ale mamy trochę inne gustaa.- tu zaczęła znów przeglądać stertę ubrań jednak poddając się rzuciła się w poduszki i ubolewała nad swoim losem.
-To może taki zestaw? - zaczęła Patrica w nadziei że jej plan spodoba się koleżance.Myliła się jednak, ponieważ reakcja Amber na zestaw była prosta:
-Będę wyglądać jak strach na myszy.
-To może to? - zaproponowała Nina uśmiechając się
-Mam ochotę na szpilki. - powiedziała prostując się i patrząc na zegarek.
-Ubierasz jeden z tych zestawów bez dyskusji.Nie mamy czasu na twoje zgrywki.- warknęła Patricia ponaglając blondynkę do wyboru.W końcu wybrawszy pierwszy zestaw podążyła do łazienki.
-Chciałabym mieć takie problemy jak ona- skomentowała Nina wychodząc by zebrać Sibunę w całość.
---
W kuchni wszczęto gruntowne przygotowywania do pierwszego śniadania po wakacjach.Mimo faktu że do pomocy Trudi zgłosiła się tylko Mara wcale nie było jej z tego powodu przykro.Dzielnie układała na stole szklanki, talerze i sztućce pod czujnym okiem opiekunki domu.Starała się nie myśleć o sytuacji sprzed chwili jednak nie za bardzo jej to wychodziło.Do pomieszczenia wtargną Jerome, mimo widoku Mary przeszedł obok niej i siląc się na obojętność postanowił pomóc w pracy.Toteż Trudi zleciła mu by zrobił tosty.Zajęcie może nie było pasjonujące ale i tak nie miał nic innego do roboty.Czemu ma siedzieć sam w pokoju gdy najpewniej wszyscy cieszą się z powrotu do tego miejsca.Gdy pierwsza partia tostów zawędrowała na stół pomiędzy nim a Marą zrodziła się ciężka cisza, która będąc nieznośną przerwała Mara-wychodząc z salonu.W kuchni pochłonięta rozmową z Trudi oraz szykując soki pozostawiła Clark'a bez większego trudu.
---
Sibuna znów spotkała się w pokoju Niny, Amber oraz Patrici.Tym razem doszła do nich Joy.
-Wszystko rozumiem- zaczęła- Ale czemu nie zawiadomiliście mnie wczoraj?
-Eee..-zaczął Eddie- Willow jest ciekawska, zaraz wszystko chciałaby wiedzieć.-zadowolony że znalazł wymówkę uśmiechną się czekając co będzie dalej.
-Tak.Dokładnie.- Fabian wyratował z ciszy pozostałych- Słuchajcie. W internecie pisze że Maria Frobisher- Smythe posiadała rozległa kolekcję pierścionków z całego świata.Jednak podróżowała tylko po Anglii i Egipcie.
-Ii.?- zaciekawiła się Amber
-Jej kolekcja zawierała autentyczne ozdoby tylko i wyłącznie zakupione w kraju z którego pochodziły.
-Nie rozumiem.-stwierdziła Nina
-Nie kupiła nigdy norweskiego pierścionka w Anglii.W Anglii kupiła angielskie.Teraz rozumiecie?
-Więc jeżeli dowiemy się skąd jest ten pierścionek to dowiemy się gdzie była tak?- pojęła Patricia
-Dokładnie.Jednak podkreślam że poza Anglią i Egiptem nigdzie nie była.- Fabian przygryzł wargę oglądając pierśionek
-I co nam z tej wiadomości? - zapytała Joy - Czy sprawa dla Sibuny nie powinna być poważniejsza?
-I taka jest.- poddziadział z przerażeniem Fabian- Żółty papier...
-O czym...t-ty mówisz?- za jąkał sie Alfey
-Widzisz?Tu pisze jak byk "żółty papier" - wskazał na obrączkę od wewnętrznej strony.Wygrawerowany napis mimo że mający swoje lata, pozostał czytelni do dziś.
-W żółtym opakowaniu znalazłyśmy to.- przypomniała siebie nagle Amber wstając i przeszukując okolice łóżka Niny gdzie wczoraj wylądował papierek.Rzeczywiście pozostał na swoim miejscu, tuż obok nocnego stolika.Podniosła go delikatnie i podała Ninie.Ta znów oglądnęła delikatny papier.Jednak nie dostrzegła niczego co mogło być jaką kol wiek wskazówką. Zrezygnowana rzuciła ją na środek okręgu, który stworzyli siedząc na podłodze.
-Czekaj.Coś błysnęło...- zauważył Alfey szybko podstawiając żółty papier pod światło.Po chwili siedząca obok niego Joy przeczytała :
- W okiennicach jasność blada
Szczelinami czasem wpada
Drogę wskaże głupi los
Uważaj na srogi cios.
Wszyscy spoważnieli.Znów pojawia się tajemnica i droga do ni kat.
-Czy Sibuna bierze na siebie to wyzwanie? - zapytał Fabian spoglądając na resztę.Bez namysłu wszyscy pokiwali głową.Nawet Nina mimo że miała wątpliwości.Ale przecież od przeznaczenia nie da się uciec.
Dziś trochę długo bo miałam trochę czasu.Jednak nie wiem czy jutro dam radę napisać ;(
SIBUNA :*
Mariolaa
Od razu chcę zawiadomić że większość rzeczy które nie będę w stanie wam zobrazować słownie podstępnie umieszczę w tekście (linkiem) :D
6.Dom zdarzeń
Gdy zegar ścienny wybił godzinę szóstą Mara otworzyła oczy.Zamrugała kilka razy powiekami by szybciej rozbudzić uśpione narządy wzroku.Zdecydowanie to nie była odpowiednia pora by tak wcześnie wstać.Mimo wszystko wsparła się na łokciach i rozejrzała w około, zmuszając przy tym oczy do ponownego wysiłku.Kiedy te były już rozruszane usiadła przeczesując palcami włosy.Ziewnęła głośno po czym odrzuciła od siebie żółtą kołdrę w małe zielone kwiatki.Zimne, ranne powietrze przesyciło ją co w efekcie za skutkowało "gęsią skórką". W końcu wstała i chwyciła kosmetyczkę lezącą na biurku po czym zgarnęła ubrania z krzesełka.Wyszła z pokoju najciszej jak mogła wiedząc że niewyspana Joy to zła Joy.Skierowała się do łazienki gdzie wykonała wszystkie łazienkowo-hignieczne czynności od mycia zębów po gorący prysznic.Tak też po dwudziestu minutach stanęła po raz ostatni przed lustrem spoglądając czy sukienka leży tak jak powinna i czy wszystko gra.Zaparowane lusterko uniemożliwiło tą czynność więc zbliżyła się i przetarła je ręką.W pewnej chwili zamarła.Odwróciła się gwałtownie.Do słownie przed chwilą widziała za sobą postać.Ciemna karnacja, mocno podkręcone czarne loki...K.T.Wszędzie poznała by tą bujną czuprynę.Znów spoglądnęła w stronę lustra.Jednak po za odbiciem własnej twarzy i kafelków łazienkowych nic nie zobaczyła.
-Może jednak jestem za bardzo zmęczona.- stwierdziła w myślach i wyszła z łazienki kierując się w stronę kuchni gdzie miała zamiar pomóc Trudi w przyrządzeniu niedzielnego śniadania.
---
-O Boże! Nino! Za chwilę przyjdą tu wszyscy a ja dalej nie jestem ubrana.- narzekała Amber siedząc na sowim łóżku.Wokół niej roztaczały się otwarte walizki pełne kolorowych ubrań, butów, dodatków.
-Amber.Masz tyle ubrań i dalej nie masz co na siebie włożyć?- jęknęła Patricia.Podeszła do jednej z walizek dziewczyny i wyciągnęła pastelowy T-shirt z sercem.
-Niee.Tego nie ubiorę.Nie wiem czy jest czyste czy nie.- po tych słowach buntowniczka wypuściła z rąk podkoszulek blond włosej i spojrzała w stronę Niny.
-Jeśli chcesz- zaczęła- mogę pożyczyć ci coś swojego.
-Nie obraź się Nino-ale mamy trochę inne gustaa.- tu zaczęła znów przeglądać stertę ubrań jednak poddając się rzuciła się w poduszki i ubolewała nad swoim losem.
-To może taki zestaw? - zaczęła Patrica w nadziei że jej plan spodoba się koleżance.Myliła się jednak, ponieważ reakcja Amber na zestaw była prosta:
-Będę wyglądać jak strach na myszy.
-To może to? - zaproponowała Nina uśmiechając się
-Mam ochotę na szpilki. - powiedziała prostując się i patrząc na zegarek.
-Ubierasz jeden z tych zestawów bez dyskusji.Nie mamy czasu na twoje zgrywki.- warknęła Patricia ponaglając blondynkę do wyboru.W końcu wybrawszy pierwszy zestaw podążyła do łazienki.
-Chciałabym mieć takie problemy jak ona- skomentowała Nina wychodząc by zebrać Sibunę w całość.
---
W kuchni wszczęto gruntowne przygotowywania do pierwszego śniadania po wakacjach.Mimo faktu że do pomocy Trudi zgłosiła się tylko Mara wcale nie było jej z tego powodu przykro.Dzielnie układała na stole szklanki, talerze i sztućce pod czujnym okiem opiekunki domu.Starała się nie myśleć o sytuacji sprzed chwili jednak nie za bardzo jej to wychodziło.Do pomieszczenia wtargną Jerome, mimo widoku Mary przeszedł obok niej i siląc się na obojętność postanowił pomóc w pracy.Toteż Trudi zleciła mu by zrobił tosty.Zajęcie może nie było pasjonujące ale i tak nie miał nic innego do roboty.Czemu ma siedzieć sam w pokoju gdy najpewniej wszyscy cieszą się z powrotu do tego miejsca.Gdy pierwsza partia tostów zawędrowała na stół pomiędzy nim a Marą zrodziła się ciężka cisza, która będąc nieznośną przerwała Mara-wychodząc z salonu.W kuchni pochłonięta rozmową z Trudi oraz szykując soki pozostawiła Clark'a bez większego trudu.
---
Sibuna znów spotkała się w pokoju Niny, Amber oraz Patrici.Tym razem doszła do nich Joy.
-Wszystko rozumiem- zaczęła- Ale czemu nie zawiadomiliście mnie wczoraj?
-Eee..-zaczął Eddie- Willow jest ciekawska, zaraz wszystko chciałaby wiedzieć.-zadowolony że znalazł wymówkę uśmiechną się czekając co będzie dalej.
-Tak.Dokładnie.- Fabian wyratował z ciszy pozostałych- Słuchajcie. W internecie pisze że Maria Frobisher- Smythe posiadała rozległa kolekcję pierścionków z całego świata.Jednak podróżowała tylko po Anglii i Egipcie.
-Ii.?- zaciekawiła się Amber
-Jej kolekcja zawierała autentyczne ozdoby tylko i wyłącznie zakupione w kraju z którego pochodziły.
-Nie rozumiem.-stwierdziła Nina
-Nie kupiła nigdy norweskiego pierścionka w Anglii.W Anglii kupiła angielskie.Teraz rozumiecie?
-Więc jeżeli dowiemy się skąd jest ten pierścionek to dowiemy się gdzie była tak?- pojęła Patricia
-Dokładnie.Jednak podkreślam że poza Anglią i Egiptem nigdzie nie była.- Fabian przygryzł wargę oglądając pierśionek
-I co nam z tej wiadomości? - zapytała Joy - Czy sprawa dla Sibuny nie powinna być poważniejsza?
-I taka jest.- poddziadział z przerażeniem Fabian- Żółty papier...
-O czym...t-ty mówisz?- za jąkał sie Alfey
-Widzisz?Tu pisze jak byk "żółty papier" - wskazał na obrączkę od wewnętrznej strony.Wygrawerowany napis mimo że mający swoje lata, pozostał czytelni do dziś.
-W żółtym opakowaniu znalazłyśmy to.- przypomniała siebie nagle Amber wstając i przeszukując okolice łóżka Niny gdzie wczoraj wylądował papierek.Rzeczywiście pozostał na swoim miejscu, tuż obok nocnego stolika.Podniosła go delikatnie i podała Ninie.Ta znów oglądnęła delikatny papier.Jednak nie dostrzegła niczego co mogło być jaką kol wiek wskazówką. Zrezygnowana rzuciła ją na środek okręgu, który stworzyli siedząc na podłodze.
-Czekaj.Coś błysnęło...- zauważył Alfey szybko podstawiając żółty papier pod światło.Po chwili siedząca obok niego Joy przeczytała :
- W okiennicach jasność blada
Szczelinami czasem wpada
Drogę wskaże głupi los
Uważaj na srogi cios.
Wszyscy spoważnieli.Znów pojawia się tajemnica i droga do ni kat.
-Czy Sibuna bierze na siebie to wyzwanie? - zapytał Fabian spoglądając na resztę.Bez namysłu wszyscy pokiwali głową.Nawet Nina mimo że miała wątpliwości.Ale przecież od przeznaczenia nie da się uciec.
Dziś trochę długo bo miałam trochę czasu.Jednak nie wiem czy jutro dam radę napisać ;(
SIBUNA :*
Mariolaa
niedziela, 7 lipca 2013
Co to za ciekawa data - 7 lipiec + 5.Dom Sibuny
Elo elo!
<33
A wiec bez dłuższego wstępu.
Co takiego ma w sobie data 7 lipiec? Otóż jak powiedziano w 1 sezonie tego dnia urodzi się wybraniec/wybrana (dokładna data brzmi 07.07 7:00 rano)
Więc dziś mają swoje urodziny takie postanie jak:
-Nina Martin
-Joy Mercer
-Sarah Frobisher - Smythe
5.Dom Sibuny
W pokoju obok gdzie przebywały Willow, Joy oraz Mara wstrząsy objawiły się poprzez delikatne ruchy firanki czy przewieszonych przez parawan ubrań.Jednak żadna z nich nie zauważyła niczego.Pochłonięte rozmową nie zwróciły większej uwagi na piski obok. Dobrze wiedziały że najpewniej mysz przebiegła przez środek pokoju na co mogły tak zareagować.Jednak szykowała się poważna sprawa, którą wszczęto roztrząsać na podłodze, niczym za dawnych lat.
-Zacznijmy od tego że Sibuna znów działa.- uśmięchnęła się Amber przeczesując włosy palcami.
-Amber- jęknęła Nina- To jeszcze nic nie znaczy...
-Co ona tak teraz leci do zagadek? - szepnęła Patricia na co najbliżej siedzący Fabian odpowiedział
-Nie nadążysz za nią.
-Lepiej opowiedzcie wszystko to co się zdarzyło.- ponaglił Eddie wywracając oczami.
Tu przytoczono wydarzenia sprzed pięciu minut pokazując zawartość znalezionego pakunku.Patricia wraz z Amber jedna przez drugą opowiadały co nastąpiło.Jedynie Nina blado się uśmiechając potakiwała.
-Pokażcie to zdjęcie.- rozkazał Fabian.Wziął rulonik w dłonie i przez chwile uważnie się przyglądał białej, pustej stronie po czym rozwinąwszy spojrzał na twarz kobiety.Była smutna, zmartwiona a może po prostu zmęczona.Patrzyła gdzieś, pustym wzrokiem.-Sądzicie że to ta Maria?
-Tak- przytaknęła Nina zaciskając wargi
-Ja sądzę że to Maria...Maria Frobisher - Smythe. - kątem oka dostrzegł że Nina ma poważniejszy wyraz twarzy niż dotąd.Trochę się o nią martwił.Czyżby się zmieniła?
-Co automatycznie daje mi podstawy aby sądzić że nadawca był sam Robert.- stwierdził Eddie.Na samą myśl o tym człowieku zrobiło mu się dziwnie.Poczuł nieprzyjemny chłód na plecach.
-Chyba że miała ona kochanków. - stwierdziła Amber powracając do roli typowej blondwłosej..
-Zobaczcie też na datę.- zaczął Alfey , który teraz dopiero zaznajomił sie z treścią karteczki.- 29 listopad 1921 rok.
-Co w związku z tym? - zaczęła Nina
-O ile się nie mylę, dokładnie rok potem natrafiono na ślad grobowca Tutenchamona.- stwierdził wyniośle.Więc Sibuna nauczyła go dużo.
-Zaczyna się...- jęknęła tym razem Patricia
-Układało by się to w logiczniejszą całość.Tyle że nie nie wiem czy to na pewno ta Maria jest Marią Frobisher...
Nina wzięła głęboki wdech po czym powiedziała:
-Poszukaj Fabian a znajdziesz.Słuchajcie muszę wam coś powiedzieć.- znów na jej twarzy malował się grymas.
-Słuchamy.- powiedziała Amber
-Emmm..więc...ja chciałam wam powiedzieć...-zacięła sie na moment po czym zrezygnowana że nie jest na tyle odważna wycedziła-Sądzę że powinna być tu Joy.W końcu należy do Sibuny tak.?
-Ok.Słuchajcie...na następnym zebraniu po prostu jak sprowadzimy całka sytuację.? - ucieszyła się Patricia
-Wybiła dziesiąta...- zaczęła się znana regułka dobiegająca z dołu.Automatycznie wszyscy wstali.
-Jutro.Przed śniadaniem.Tutaj.Wszyscy.- zarządził Fabian.Kiedy zaczęli wychodzić zatrzymał się w progu i spojrzał na Ninę.
-Wszystko w porządku?
-Jak najbardziej.Jestem trochę zmęczona.- uśmiechnęła się blado opierając się o drzwi.
-Jutro pogadamy jasne?- mrugną do niej na co dziewczyna zarumieniła się.
-Musimy.- przytaknęła.
Fabian pogłaskał ją po policzku.Zdecydowanie tęsknił za nią.A zwłaszcza za jej oczami.Pełnymi ciepła.Tak, teraz wiedział co stracił przez rok a co znów odzyskał.Pochylił się i pocałował ją delikatnie w usta.Nie protestowała, co oznaczało że jej się spodobało.Oderwał się od niej na chwilę i powiedział po raz któryś:
-Tęskniłem.
-Ja tak samo.- po tych słowach pocałowała go w policzek na dobranoc i kiedy wyszedł zamknęła drziw.
Tak, zdecydowanie i ona tęskniła za nim.Mimo wszytko tak strasznie cieszyła się że jest teraz niedaleko niej.Blisko.Przygryzła wargę.
-Nino.Jak ja ci zazdroszczę! - pisnęła Amber i wraz z buntowniczką przytuliły ją w tym samym czasie.
Może być.?
Mariola
Sibuna :*
<33
A wiec bez dłuższego wstępu.
Co takiego ma w sobie data 7 lipiec? Otóż jak powiedziano w 1 sezonie tego dnia urodzi się wybraniec/wybrana (dokładna data brzmi 07.07 7:00 rano)
Więc dziś mają swoje urodziny takie postanie jak:
-Nina Martin
-Joy Mercer
-Sarah Frobisher - Smythe
5.Dom Sibuny
W pokoju obok gdzie przebywały Willow, Joy oraz Mara wstrząsy objawiły się poprzez delikatne ruchy firanki czy przewieszonych przez parawan ubrań.Jednak żadna z nich nie zauważyła niczego.Pochłonięte rozmową nie zwróciły większej uwagi na piski obok. Dobrze wiedziały że najpewniej mysz przebiegła przez środek pokoju na co mogły tak zareagować.Jednak szykowała się poważna sprawa, którą wszczęto roztrząsać na podłodze, niczym za dawnych lat.
-Zacznijmy od tego że Sibuna znów działa.- uśmięchnęła się Amber przeczesując włosy palcami.
-Amber- jęknęła Nina- To jeszcze nic nie znaczy...
-Co ona tak teraz leci do zagadek? - szepnęła Patricia na co najbliżej siedzący Fabian odpowiedział
-Nie nadążysz za nią.
-Lepiej opowiedzcie wszystko to co się zdarzyło.- ponaglił Eddie wywracając oczami.
Tu przytoczono wydarzenia sprzed pięciu minut pokazując zawartość znalezionego pakunku.Patricia wraz z Amber jedna przez drugą opowiadały co nastąpiło.Jedynie Nina blado się uśmiechając potakiwała.
-Pokażcie to zdjęcie.- rozkazał Fabian.Wziął rulonik w dłonie i przez chwile uważnie się przyglądał białej, pustej stronie po czym rozwinąwszy spojrzał na twarz kobiety.Była smutna, zmartwiona a może po prostu zmęczona.Patrzyła gdzieś, pustym wzrokiem.-Sądzicie że to ta Maria?
-Tak- przytaknęła Nina zaciskając wargi
-Ja sądzę że to Maria...Maria Frobisher - Smythe. - kątem oka dostrzegł że Nina ma poważniejszy wyraz twarzy niż dotąd.Trochę się o nią martwił.Czyżby się zmieniła?
-Co automatycznie daje mi podstawy aby sądzić że nadawca był sam Robert.- stwierdził Eddie.Na samą myśl o tym człowieku zrobiło mu się dziwnie.Poczuł nieprzyjemny chłód na plecach.
-Chyba że miała ona kochanków. - stwierdziła Amber powracając do roli typowej blondwłosej..
-Zobaczcie też na datę.- zaczął Alfey , który teraz dopiero zaznajomił sie z treścią karteczki.- 29 listopad 1921 rok.
-Co w związku z tym? - zaczęła Nina
-O ile się nie mylę, dokładnie rok potem natrafiono na ślad grobowca Tutenchamona.- stwierdził wyniośle.Więc Sibuna nauczyła go dużo.
-Zaczyna się...- jęknęła tym razem Patricia
-Układało by się to w logiczniejszą całość.Tyle że nie nie wiem czy to na pewno ta Maria jest Marią Frobisher...
Nina wzięła głęboki wdech po czym powiedziała:
-Poszukaj Fabian a znajdziesz.Słuchajcie muszę wam coś powiedzieć.- znów na jej twarzy malował się grymas.
-Słuchamy.- powiedziała Amber
-Emmm..więc...ja chciałam wam powiedzieć...-zacięła sie na moment po czym zrezygnowana że nie jest na tyle odważna wycedziła-Sądzę że powinna być tu Joy.W końcu należy do Sibuny tak.?
-Ok.Słuchajcie...na następnym zebraniu po prostu jak sprowadzimy całka sytuację.? - ucieszyła się Patricia
-Wybiła dziesiąta...- zaczęła się znana regułka dobiegająca z dołu.Automatycznie wszyscy wstali.
-Jutro.Przed śniadaniem.Tutaj.Wszyscy.- zarządził Fabian.Kiedy zaczęli wychodzić zatrzymał się w progu i spojrzał na Ninę.
-Wszystko w porządku?
-Jak najbardziej.Jestem trochę zmęczona.- uśmiechnęła się blado opierając się o drzwi.
-Jutro pogadamy jasne?- mrugną do niej na co dziewczyna zarumieniła się.
-Musimy.- przytaknęła.
Fabian pogłaskał ją po policzku.Zdecydowanie tęsknił za nią.A zwłaszcza za jej oczami.Pełnymi ciepła.Tak, teraz wiedział co stracił przez rok a co znów odzyskał.Pochylił się i pocałował ją delikatnie w usta.Nie protestowała, co oznaczało że jej się spodobało.Oderwał się od niej na chwilę i powiedział po raz któryś:
-Tęskniłem.
-Ja tak samo.- po tych słowach pocałowała go w policzek na dobranoc i kiedy wyszedł zamknęła drziw.
Tak, zdecydowanie i ona tęskniła za nim.Mimo wszytko tak strasznie cieszyła się że jest teraz niedaleko niej.Blisko.Przygryzła wargę.
-Nino.Jak ja ci zazdroszczę! - pisnęła Amber i wraz z buntowniczką przytuliły ją w tym samym czasie.
Może być.?
Mariola
Sibuna :*
sobota, 6 lipca 2013
4.Dom żyje
Hejka :3
Znów dziękuję za komentarze < 33 Dodajecie mi sił i weny. ;)
4.Dom żyje
Za oknem zapadał wieczór.Cały dzień dziewczyny Domu Anubisa spędziły na wprowadzeniu się do wyznaczonych pokoi.Nina usiadła na łóżku.
-Jestem padnięta.Nawet na wybiegu tyle się nie zmachałam co tu - narzekała Amber wachlując się dłonią z wyraźnie zmęczoną miną.
-Jeżeli będziesz cały czas nawijała o wybiegu - zaczęła Patricia- Wyjdę z stąd i nie wiem czy wrócę.
Blondynka wywróciła oczami.
-Skocze po coś do picia.- zarzekła się znów buntowniczka wychodząc.
Nim drzwi dobrze się zamknęły Amber dopadawszy do Niny znów ją mocno przytuliła.
-Tęskniłam.- powtórzyła się
-Amber...nie wracajmy do tego.- uśmiechnęła się pobłażliwie
Blond włosa usiadła prosto.
-Musimy zrobić reaktywację Sibuny- pisnęła zadowolona
-Nie musimy.Zobacz nic się nie dzieje.
Amber posmutniała.
-Co to? - spytała po chwili ciszy spoglądając w kąt pokoju.
-Amber- zaczęła Nina- Nie wymyślaj.
Jednak ta nie słuchała i ostrożnie podeszła do małej żółtej paczuszki.Może to nierozpakowany bagaż Patrici.Ale wiadomo że dziewczyny są ciekawskie.Wzięła ją do ręki, w której pakunek wydawał się jeszcze mniejszy niż wcześniej.Powróciwszy na miejsce zaczęła ostrożnie pociągać za sznureczki by rozpakować folię otaczającą zawartość.
-Amber!- krzyknęła jej przyjaciółka -Co ty wyprawiasz?!
-Jak to co? Chcę wiedzieć co to.
-A jeśli to coś jest Patrici?
Wtem do pokoju wparowała buntowniczka z butelką pomarańczowego soku.Zamknęła za sobą drzwi tak szybko jak to było możliwe.Zdyszana usiadła na podłodze.
-Victor oszalał -skomentowała - A co to macie?
-To nie twoje?- zapytała Nina z powagą
-Nie.Ja nie dostaję takich rzeczy.
-Co daje mi podstawy do otworzenia tego!- zdecydowała blondynka po czym żółty, delikatny papier wylądował u stup Niny.Na dłoni Amber spoczywał starodawny pierścionek z dużym kamieniem, zwinięte w rulonik zdjęcie oraz złożona na pół karteczka.-Jaki piękny!
Nina wzięła delikatnie w dłoń rulonik i rozwinęła na tyle by dojrzeć co zawiera.
-Kobieta...- szepnęła
-Sądzicie że mogła to być właścicielka tego pierścienia? - spytała Patricia przyglądając się delikatnej twarzy ze smutnym wyrazem.
-Boże.Tylko nie kolejne zagadki.- jęczała Nina
-Chwila adrenaliny- po tych słowach Patricia rozwinęła karteczkę i przeczytała:
Dla najukochańszej Marii.
29 listopad 1921 rok.
Chwila ciszy zawładnęła pokojem.
-Musimy się dowiedzieć kto to ta Maria i o co tu chodzi.- znów piszczała Amber podniecona wydarzaniem.Lubiła tą adrenalinę spowodowaną zagadkami.Nawet tak błahymi.
-Maria...- powtórzyła Nina odruchowo kładąc dłoń na szyi przez co dotknęła wisiora.
Dom zatrząsł się.Przez chwilkę czuć było nieregularne drgania podłoża.
-Co sie dzieje!? -pisnęła przerażona Amber.Z półki z łomotem spadł kuferek z biżuterią rozsypując naszyjniki i bransoletki po podłodze.Gdy drgania przerodziły się w większe ruchy, wszystkie zapiszczały tak głośno jak tylko mogły. Delikatne przedmioty przewracały się pod wpływem wstrząsów.Wszytko trwało parę sekund, ale było na tyle przerażające że po całym incydencie Patricia stwierdziła:
-Zebranie Sibuny.Tutaj, za pięć minut.
Gdy obie z Amber poleciały po chłopaków, Nina która została przegłosowana w tej sprawie zaczęła zbierać wszystkie przedmioty, które upadły na podłogę.
-Nie uciekaj przed niczym co cię czeka.To twoje przeznaczenie.- powtarzała zaciekle, chyba sama w to nie wierząc.Sara znów się objawiła, i to głownie ona była przyczyną niezapowiedzianego powrotu do Anglii.
Mariola
Sibunaa < 3 :*
Znów dziękuję za komentarze < 33 Dodajecie mi sił i weny. ;)
4.Dom żyje
Za oknem zapadał wieczór.Cały dzień dziewczyny Domu Anubisa spędziły na wprowadzeniu się do wyznaczonych pokoi.Nina usiadła na łóżku.
-Jestem padnięta.Nawet na wybiegu tyle się nie zmachałam co tu - narzekała Amber wachlując się dłonią z wyraźnie zmęczoną miną.
-Jeżeli będziesz cały czas nawijała o wybiegu - zaczęła Patricia- Wyjdę z stąd i nie wiem czy wrócę.
Blondynka wywróciła oczami.
-Skocze po coś do picia.- zarzekła się znów buntowniczka wychodząc.
Nim drzwi dobrze się zamknęły Amber dopadawszy do Niny znów ją mocno przytuliła.
-Tęskniłam.- powtórzyła się
-Amber...nie wracajmy do tego.- uśmiechnęła się pobłażliwie
Blond włosa usiadła prosto.
-Musimy zrobić reaktywację Sibuny- pisnęła zadowolona
-Nie musimy.Zobacz nic się nie dzieje.
Amber posmutniała.
-Co to? - spytała po chwili ciszy spoglądając w kąt pokoju.
-Amber- zaczęła Nina- Nie wymyślaj.
Jednak ta nie słuchała i ostrożnie podeszła do małej żółtej paczuszki.Może to nierozpakowany bagaż Patrici.Ale wiadomo że dziewczyny są ciekawskie.Wzięła ją do ręki, w której pakunek wydawał się jeszcze mniejszy niż wcześniej.Powróciwszy na miejsce zaczęła ostrożnie pociągać za sznureczki by rozpakować folię otaczającą zawartość.
-Amber!- krzyknęła jej przyjaciółka -Co ty wyprawiasz?!
-Jak to co? Chcę wiedzieć co to.
-A jeśli to coś jest Patrici?
Wtem do pokoju wparowała buntowniczka z butelką pomarańczowego soku.Zamknęła za sobą drzwi tak szybko jak to było możliwe.Zdyszana usiadła na podłodze.
-Victor oszalał -skomentowała - A co to macie?
-To nie twoje?- zapytała Nina z powagą
-Nie.Ja nie dostaję takich rzeczy.
-Co daje mi podstawy do otworzenia tego!- zdecydowała blondynka po czym żółty, delikatny papier wylądował u stup Niny.Na dłoni Amber spoczywał starodawny pierścionek z dużym kamieniem, zwinięte w rulonik zdjęcie oraz złożona na pół karteczka.-Jaki piękny!
Nina wzięła delikatnie w dłoń rulonik i rozwinęła na tyle by dojrzeć co zawiera.
-Kobieta...- szepnęła
-Sądzicie że mogła to być właścicielka tego pierścienia? - spytała Patricia przyglądając się delikatnej twarzy ze smutnym wyrazem.
-Boże.Tylko nie kolejne zagadki.- jęczała Nina
-Chwila adrenaliny- po tych słowach Patricia rozwinęła karteczkę i przeczytała:
Dla najukochańszej Marii.
29 listopad 1921 rok.
Chwila ciszy zawładnęła pokojem.
-Musimy się dowiedzieć kto to ta Maria i o co tu chodzi.- znów piszczała Amber podniecona wydarzaniem.Lubiła tą adrenalinę spowodowaną zagadkami.Nawet tak błahymi.
-Maria...- powtórzyła Nina odruchowo kładąc dłoń na szyi przez co dotknęła wisiora.
Dom zatrząsł się.Przez chwilkę czuć było nieregularne drgania podłoża.
-Co sie dzieje!? -pisnęła przerażona Amber.Z półki z łomotem spadł kuferek z biżuterią rozsypując naszyjniki i bransoletki po podłodze.Gdy drgania przerodziły się w większe ruchy, wszystkie zapiszczały tak głośno jak tylko mogły. Delikatne przedmioty przewracały się pod wpływem wstrząsów.Wszytko trwało parę sekund, ale było na tyle przerażające że po całym incydencie Patricia stwierdziła:
-Zebranie Sibuny.Tutaj, za pięć minut.
Gdy obie z Amber poleciały po chłopaków, Nina która została przegłosowana w tej sprawie zaczęła zbierać wszystkie przedmioty, które upadły na podłogę.
-Nie uciekaj przed niczym co cię czeka.To twoje przeznaczenie.- powtarzała zaciekle, chyba sama w to nie wierząc.Sara znów się objawiła, i to głownie ona była przyczyną niezapowiedzianego powrotu do Anglii.
Mariola
Sibunaa < 3 :*
piątek, 5 lipca 2013
3.Dom zmian + mała ankieta :)
HEJJ :)
Jejku! Dziękuję wam za komentarze! Wszystkie czytam ale nie odpowiadam żeby nie było spamu.Tak czy tak odpowiem jeśli będzie tam pytanie :) DZIĘKI wszystkim że czytacie moje wypociny :3
Nowe rozdziały powinny być codziennie bądź co dwa dni.Długość jest zależna od czasu którym dysponuję.
OSTRZEGAM : Wątki mogą nie zgadzać się z innymi częściami aczkolwiek stwierdziłam że skoro nie znam tematu wystarczająco (tak przyznam się, nie za bardzo przykładałam się do oglądania) nie warto udawać :)
3.Dom zmian
-Powtarzam jeszcze raz.Co tu się wyprawia!?- głos należący do opiekuna domu przeszył całe pomieszczenie nieprzyjemnym chłodem.Victor uważnie rozejrzał się po salonie.Dojrzawszy Ninę natychmiastowo podszedł parę kroków w przód.
-Co tu tu robisz?- zadał kolejne pytanie tym razem bezpośrednio skierowane do dziewczyny.
-Ymm...przyjechałam się uczyć.- powiedziała zgodnie z prawdą
-Nie dostaliśmy żadnej informacji o panny przyjeździe, więc chyba musimy panią oddelegować...- zaczną triumfalnie zakładając ręce do tyłu co sprawiało wrażenie, że jest jeszcze groźniejszy niż wcześniej.
-Rozmawiałam z panem dyrektorem.- broniła się zaciekle
Victor zacisną usta w prostą linię po czym odwrócił się w kierunku drzwi.
-Ohh.Victor- zawołała Trudi która dopiero teraz wyłoniła się z kuchni - Masz natychmiast iść do Sweeta.
Jednak ten nawet nie zareagował.Wyszedł z Domu Anubisa z jedną myślą:
-Trzeba zniwelować działania Martin.
Na górnym piętrze dało cię czuć wyraźną desperację i nerwy.
-Słuchajcie to bez sensu.- zaczęła Patricia znudzona całą sytuacją.Wywróciła czami by dać do zrozumienia że do tej sprawy trzeba podejść z dystansem.
-Ok.Przekalkulujmy...- zaczęła Mara z miną wielkiego matematycznego geniusza - Jest nas siedem.
-Siedem? - przerwała jej Nina unosząc brwi - Ja widzę sześć poddenerwowanych dziewczyn.
-Jest jeszcze K.T. - wtrąciła Willow rozglądając się - Powinna być..
-No właśnie...nie. Eddie mówił że K.T nie przyjedzie.Teraz to ona musi zajmować się dziadkiem.- zaczęła Joy
-Tajemnicze zniknięcie część druga - pisnęła Amber.Dziewczyny lekko się uśmiechnęły.
-Dobra.- przerwała Mara- Mamy dwa pokoje na sześć dziewczyn. To teraz lepiej.
-Ja chcę być z Niną- zakomunikowała Amber jak zawsze wyprzedzając wszystkie fakty.
-Kto chce dołączyć do dziewczyn w pierwszym pokoju? - zapytała Joy
-Ja mogę.- wyrwała się Patricia -Nie wytrzymam z tą wariatką w jednym pokoju - ruchem głowy wskazała na Willow na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Nieopodal szkoły wznosił się mały budyneczek.Nikt nie wiedział do czego on służył.Plotki głosiły że był to magazyn Frobisher'ów bądź warsztat gdzie pan domu dokonywał napraw w swoim sprzęcie.Nikt jednak nie miał klucza do tych włości.Chociaż może jednak to nie prawda? W końcu drzwi uchyliły się a z głębi pomieszczenia słychać było przerażający złowrogi śmiech...
Hmmm...? Jak wrażenia?
A teraz ANKIETA!
Pewnie zauważyliście ze dodałam ankietę.Takie ankiety ode mnie będą się pojawiać częściej.Teraz macie czas do środy. Wybieramy NAJLEPSZY SEZON HoA! :3
Sezon 1
Sezon 2
Sezon 3
Więc podzielcie się swoim zdaniem.
PAMIĘTAJ:
Głosujesz na sezon a nie na zdjęcie :)
Sezon który uzyska najwięcej głosów zostanie nagrodzony notką w całości mu poświęconą :3
SIBUNA :*
Mariolaa :)
Jejku! Dziękuję wam za komentarze! Wszystkie czytam ale nie odpowiadam żeby nie było spamu.Tak czy tak odpowiem jeśli będzie tam pytanie :) DZIĘKI wszystkim że czytacie moje wypociny :3
Nowe rozdziały powinny być codziennie bądź co dwa dni.Długość jest zależna od czasu którym dysponuję.
OSTRZEGAM : Wątki mogą nie zgadzać się z innymi częściami aczkolwiek stwierdziłam że skoro nie znam tematu wystarczająco (tak przyznam się, nie za bardzo przykładałam się do oglądania) nie warto udawać :)
3.Dom zmian
-Powtarzam jeszcze raz.Co tu się wyprawia!?- głos należący do opiekuna domu przeszył całe pomieszczenie nieprzyjemnym chłodem.Victor uważnie rozejrzał się po salonie.Dojrzawszy Ninę natychmiastowo podszedł parę kroków w przód.
-Co tu tu robisz?- zadał kolejne pytanie tym razem bezpośrednio skierowane do dziewczyny.
-Ymm...przyjechałam się uczyć.- powiedziała zgodnie z prawdą
-Nie dostaliśmy żadnej informacji o panny przyjeździe, więc chyba musimy panią oddelegować...- zaczną triumfalnie zakładając ręce do tyłu co sprawiało wrażenie, że jest jeszcze groźniejszy niż wcześniej.
-Rozmawiałam z panem dyrektorem.- broniła się zaciekle
Victor zacisną usta w prostą linię po czym odwrócił się w kierunku drzwi.
-Ohh.Victor- zawołała Trudi która dopiero teraz wyłoniła się z kuchni - Masz natychmiast iść do Sweeta.
Jednak ten nawet nie zareagował.Wyszedł z Domu Anubisa z jedną myślą:
-Trzeba zniwelować działania Martin.
Na górnym piętrze dało cię czuć wyraźną desperację i nerwy.
-Słuchajcie to bez sensu.- zaczęła Patricia znudzona całą sytuacją.Wywróciła czami by dać do zrozumienia że do tej sprawy trzeba podejść z dystansem.
-Ok.Przekalkulujmy...- zaczęła Mara z miną wielkiego matematycznego geniusza - Jest nas siedem.
-Siedem? - przerwała jej Nina unosząc brwi - Ja widzę sześć poddenerwowanych dziewczyn.
-Jest jeszcze K.T. - wtrąciła Willow rozglądając się - Powinna być..
-No właśnie...nie. Eddie mówił że K.T nie przyjedzie.Teraz to ona musi zajmować się dziadkiem.- zaczęła Joy
-Tajemnicze zniknięcie część druga - pisnęła Amber.Dziewczyny lekko się uśmiechnęły.
-Dobra.- przerwała Mara- Mamy dwa pokoje na sześć dziewczyn. To teraz lepiej.
-Ja chcę być z Niną- zakomunikowała Amber jak zawsze wyprzedzając wszystkie fakty.
-Kto chce dołączyć do dziewczyn w pierwszym pokoju? - zapytała Joy
-Ja mogę.- wyrwała się Patricia -Nie wytrzymam z tą wariatką w jednym pokoju - ruchem głowy wskazała na Willow na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Nieopodal szkoły wznosił się mały budyneczek.Nikt nie wiedział do czego on służył.Plotki głosiły że był to magazyn Frobisher'ów bądź warsztat gdzie pan domu dokonywał napraw w swoim sprzęcie.Nikt jednak nie miał klucza do tych włości.Chociaż może jednak to nie prawda? W końcu drzwi uchyliły się a z głębi pomieszczenia słychać było przerażający złowrogi śmiech...
Hmmm...? Jak wrażenia?
A teraz ANKIETA!
Pewnie zauważyliście ze dodałam ankietę.Takie ankiety ode mnie będą się pojawiać częściej.Teraz macie czas do środy. Wybieramy NAJLEPSZY SEZON HoA! :3
Sezon 1
Sezon 2
Sezon 3
Więc podzielcie się swoim zdaniem.
PAMIĘTAJ:
Głosujesz na sezon a nie na zdjęcie :)
Sezon który uzyska najwięcej głosów zostanie nagrodzony notką w całości mu poświęconą :3
SIBUNA :*
Mariolaa :)
czwartek, 4 lipca 2013
2.Dom niespodzianek /Mariola
Siemka.!
Dziękuję za miłe słowa.Czuję się niczym nowa blogerka.Tyle werwy do pisania i chęci.A wasze pozytywne komentarze mnie nastrajają - DZIĘKUJĘ.!!
Noe rozdziały powinny być codziennie bądź co dwa dni.Długość jest zależna od czasu którym dysponuję.
OSTRZEGAM : Wątki mogą nie zgadzać się z innymi częściami aczkolwiek stwierdziłam że skoro nie znam tematu wystarczająco (tak przyznam się, nie za bardzo przykładałam się do oglądania) nie warto udawać :)
2.Dom niespodzianek
Na dźwięk swojego imienia dziewczyna uśmiechnęła się szczerze.
-Nie zapomnieli- pocieszyła się w duchu.-Jesteś świadoma ile się pozmieniało, ale oni mnie pamiętają.
Rozejrzała się po sali.Jedna nowa twarz wpatrzona w nią jak obrazek.Kto to? Nina pomyślała że to jej zastępczyni.Że teraz to ona zajmowała jej miejsce przy Amber...A Amber.? Gdzie jest w tym towarzystwie.?Wyszła do łazienki? Nie dotarła jeszcze?
-To co?Przytulisz mnie wreszcie?- spytała nieśmiało.
Potrząsną głową, żeby wrócić na ziemię.Obią ją i mocno przytulił do siebie.Jeszcze nie do końca
świadomy tego co się dzieje.
-Tęskniłem.- szepną gdzieś do jej włosów.Wszystko w im pulsowało, tak strasznie się cieszył że ma ją w ramionach a z drugiej strony oszołomiony nie wiedział co teraz będzie.Trochę się pozmieniało.
-Fabian.Proszę cię...bo...uduszisz...- powiedziała Nina pomiędzy głośnymi próbami złapania powietrza.
Nawet nie wiedział jak mocno ją ściskał.Trochę zaczerwieniony wypuścią ją z objęć dając szansę na przywitanie się z resztą.
-To ci niespodzianka.- skomentowała Joy witając się z uśmiechem.
-A skoro mowa o niespodziankach - pisną ktoś w głębi holu .Stukot obcasów wypełnił dom i w drzwiach znów staną ktoś kogo się nie spodziewano.
-A.?- znaczą Alfred upuszczając kawałek ciasta wprost na swoje nowe buty.Różowa masa spłynęła po obuwiu i stoczyła się na podłogę, zostawiając ślad niczym szminka.
-Amber.Ty tutaj? - zapytał Fabian odwracając uwagę od nieszczęśnika.
-Tak.Postanowiłam że tu wracam.Co byście zrobili be zemnie z WIESZ KIM. - podkreślając ostatnie słowa ruszyła na środek salonu.
-A szkoła.?
-To też szkoła Fabian.Takiś mądry a nie wiesz nic o tym co się dzieje. - prychnęła zadowolona
-Zrezygnowałaś?- wtrąciła Willow, która dopadawszy do niej wszczęła ją przytulać i obejmować z radości.
-Mam tu coś do zrobienia.- powiedziała odpychając ją.
-Co?- zaciekawiła się Mara.
-Pilnować Was.Jesteście tacy nieodpowiedzialni.Przyznajcie, ze jestem waszą głową!- roześmiała się po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Przez parę minut wszyscy witali się z Niną i Amber.Kiedy obchód znajomych się skończył dziewczyny postanowiły przywitać się nawzajem.
-Nino!- zaczęła Amber- Tęskniłam jak nie wiem.
-Ohh Amber.A myślisz że ja nie?
-Teraz będzie jak dawniej?- zapytała z nadzieją
-Mam nadzieję że spokojniej.Nie wiem czy chcę wrócić do roli wyb...-nie dokończyła z racji szybszej przyjaciółki.
-To twoje przeznaczenie.-skarciła ją po czym cicho dodała- Czy wybrana nie powinna czasem trzymać się z dala od Osirona?
-Emmm...tak.Tak, powinna.Jak najbardziej.
-Więc..? - zapytała zaciekawoina
-Dopóki noszę wisior nic się nie stanie.- wycedziała bez namysłu.
-Ohh! To wspaniale! Reaktywacje Sibuny po raz czwarty! - ucieszyła się
-Czwarty.? Co się działo po raz trzeci...
-Emm..no cóż.Nie wiem.Wyjechałam w środku działań...
Tu oczywiście znó powrócono do normalnych tematów po czym dziewczyny mocno się ścisnęły.
-Nie powinnam była kłamać.Nie na widzę kłamstw.Ale nie chcę żeby wiedzieli.- pomyślała Nina po czym dodała na głos- Jeszcze jakieś niespodzianki?
Drzwi otworzyły się z impetem.
-A co tu się do diabła wyprawia!?
I jak wrażenia?
Może być?
SIBUNA! Mariola.
Dziękuję za miłe słowa.Czuję się niczym nowa blogerka.Tyle werwy do pisania i chęci.A wasze pozytywne komentarze mnie nastrajają - DZIĘKUJĘ.!!
Noe rozdziały powinny być codziennie bądź co dwa dni.Długość jest zależna od czasu którym dysponuję.
OSTRZEGAM : Wątki mogą nie zgadzać się z innymi częściami aczkolwiek stwierdziłam że skoro nie znam tematu wystarczająco (tak przyznam się, nie za bardzo przykładałam się do oglądania) nie warto udawać :)
2.Dom niespodzianek
Na dźwięk swojego imienia dziewczyna uśmiechnęła się szczerze.
-Nie zapomnieli- pocieszyła się w duchu.-Jesteś świadoma ile się pozmieniało, ale oni mnie pamiętają.
Rozejrzała się po sali.Jedna nowa twarz wpatrzona w nią jak obrazek.Kto to? Nina pomyślała że to jej zastępczyni.Że teraz to ona zajmowała jej miejsce przy Amber...A Amber.? Gdzie jest w tym towarzystwie.?Wyszła do łazienki? Nie dotarła jeszcze?
-To co?Przytulisz mnie wreszcie?- spytała nieśmiało.
Potrząsną głową, żeby wrócić na ziemię.Obią ją i mocno przytulił do siebie.Jeszcze nie do końca
świadomy tego co się dzieje.
-Tęskniłem.- szepną gdzieś do jej włosów.Wszystko w im pulsowało, tak strasznie się cieszył że ma ją w ramionach a z drugiej strony oszołomiony nie wiedział co teraz będzie.Trochę się pozmieniało.
-Fabian.Proszę cię...bo...uduszisz...- powiedziała Nina pomiędzy głośnymi próbami złapania powietrza.
Nawet nie wiedział jak mocno ją ściskał.Trochę zaczerwieniony wypuścią ją z objęć dając szansę na przywitanie się z resztą.
-To ci niespodzianka.- skomentowała Joy witając się z uśmiechem.
-A skoro mowa o niespodziankach - pisną ktoś w głębi holu .Stukot obcasów wypełnił dom i w drzwiach znów staną ktoś kogo się nie spodziewano.
-A.?- znaczą Alfred upuszczając kawałek ciasta wprost na swoje nowe buty.Różowa masa spłynęła po obuwiu i stoczyła się na podłogę, zostawiając ślad niczym szminka.
-Amber.Ty tutaj? - zapytał Fabian odwracając uwagę od nieszczęśnika.
-Tak.Postanowiłam że tu wracam.Co byście zrobili be zemnie z WIESZ KIM. - podkreślając ostatnie słowa ruszyła na środek salonu.
-A szkoła.?
-To też szkoła Fabian.Takiś mądry a nie wiesz nic o tym co się dzieje. - prychnęła zadowolona
-Zrezygnowałaś?- wtrąciła Willow, która dopadawszy do niej wszczęła ją przytulać i obejmować z radości.
-Mam tu coś do zrobienia.- powiedziała odpychając ją.
-Co?- zaciekawiła się Mara.
-Pilnować Was.Jesteście tacy nieodpowiedzialni.Przyznajcie, ze jestem waszą głową!- roześmiała się po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Przez parę minut wszyscy witali się z Niną i Amber.Kiedy obchód znajomych się skończył dziewczyny postanowiły przywitać się nawzajem.
-Nino!- zaczęła Amber- Tęskniłam jak nie wiem.
-Ohh Amber.A myślisz że ja nie?
-Teraz będzie jak dawniej?- zapytała z nadzieją
-Mam nadzieję że spokojniej.Nie wiem czy chcę wrócić do roli wyb...-nie dokończyła z racji szybszej przyjaciółki.
-To twoje przeznaczenie.-skarciła ją po czym cicho dodała- Czy wybrana nie powinna czasem trzymać się z dala od Osirona?
-Emmm...tak.Tak, powinna.Jak najbardziej.
-Więc..? - zapytała zaciekawoina
-Dopóki noszę wisior nic się nie stanie.- wycedziała bez namysłu.
-Ohh! To wspaniale! Reaktywacje Sibuny po raz czwarty! - ucieszyła się
-Czwarty.? Co się działo po raz trzeci...
-Emm..no cóż.Nie wiem.Wyjechałam w środku działań...
Tu oczywiście znó powrócono do normalnych tematów po czym dziewczyny mocno się ścisnęły.
-Nie powinnam była kłamać.Nie na widzę kłamstw.Ale nie chcę żeby wiedzieli.- pomyślała Nina po czym dodała na głos- Jeszcze jakieś niespodzianki?
Drzwi otworzyły się z impetem.
-A co tu się do diabła wyprawia!?
I jak wrażenia?
Może być?
SIBUNA! Mariola.
środa, 3 lipca 2013
1.Historii ciąg dalszy...
Witajcie.!
Kochani, sugeruję że notki będą dodawanie mniej więcej regularnie - z racji wakacji i braku innych pożyteczniejszych zajęć :P
Można powiedzieć że nie mam gdzie rozładowywać pokładów wyobraźni i emocji.Książkę którą tworzę z koleżanką posiada ona i najprawdopodobniej nic z nią nie robi toteż ja się marnować nie będę :) Stworzę dla Was 4 sezon Anubisa.Może być.? OSTRZEGAM : Wątki mogą nie zgadzać się z innymi częściami aczkolwiek stwierdziłam że skoro nie znam tematu wystarczająco (tak przyznam się, nie za bardzo przykładałam się do oglądania) nie warto udawać :)
1.Historii ciąg dalszy...
Główne drzwi zostały lekko pchnięte.Pod napływem ruchu cały hol został wypełniony cichutkim skrzypnięciem.Z salonu dochodziły rozmowy w z których dało się słyszeć ekscytację.Głosy nie cichły ani na moment.Na sofie wygodnie rozłożył się już Eddie wraz z Jeromem.W kuchni grasował Alfie.Za stołem dyskutowano o modzie co też oczywiste że były to dziewczyny,Rozmowa Joy, Willow oraz Patrici nie kleiła się zbytnio.Gdyby blond włosa piękność o imieniu Amber była pryz nich-znacznie lepiej by się rozmawiało.
Pod oknem stał Fabian do którego z uśmiechem podeszła Mara.
-Witaj.
-Cześć- rzucił chłopak
Zakłopotana dziewczyna przygryzła wargę.
-Nie możesz przestać o niej myśleć....
-Co?
-O Ninie.
-Huh.Nie.To znaczy tak...Yhhh..
-Nie będę cię zmuszać.
-Nie zmuszasz mnie do niczego.- sprostował wynośle
-Wiem.-powiedziała- Widzę że tęsknisz.To źle.
-Yhym.
-Dobra.Nie ważne.Pamiętasz co się stało?Z nami...
-Jestem tego świadom- powiedział oschle ale gdy tylko słowa wyszły z jego ust by rozluźnić atmosferę uśmiechną się delikatnie
-Ja też.Sądzę że to nie ma sensu...Ty dalej kochasz Ninę, mimo wszystko...Ja nie mogę przeszkadzać...
-Nie przeszkadzasz.-zarzekł
-Ty powinieneś z nią pogadać, jakkolwiek.Wiesz.? I najlepiej będzie jeśli to zrobisz.Może jest dla was szansa.
-A dla nas?- podkreślił wymową ostatnie słowo
-Nie.Nie powinno tak być.Zrozum.Chyba zrozumiałam czego chcę.Przyjaźni...
-Tak będzie lepiej.- dokończył rozluźniony
-Co z Niną.?
-Hyy...-westchną głośno.Na samą myśl o niej robiło mu się ciepło w środku.Te piękno oczy spoglądające bacznie na każdą stronę.Włosy, usta, figura...Pamiętał jak dziś kiedy pierwszy raz ją zobaczył.Widok którego nie zapomni.Czy warto tracić ten widok.?- Coś będzie...
-To ja nie przeszkadzam.Pamiętaj, ze zawsze możesz na mnie liczyć.- uśmiechnęła się i odeszła.
Definitywny koniec z Marą wcale go nie zasmucił.To wtedy tłumaczył jako impuls.Każde z nich cierpiało.To się łączy.Teraz wie że musi porozmawiać z Niną.Bez namysłu podszedł do drzwi i otworzył je.Jego umysł został zablokowany.Czy to co widział na pewno stoi przed nim.? Czy to może być prawda.? Halucynacje po ciastkach Trudi?
-Tęskniłeś.?- zapytała stojąco przed nim dziewczyna
Cała sala stanęła w bezruchu.Po chwili oszołomienia ludność w salonie wykrzyknęła z radością.
-NINA!
Przepraszam że tak mało.Śpieszę sie na ognisko^^ Bay Bay! :*
Podobało się.? Może być.?
SIBUNA!
Mariolaa
Kochani, sugeruję że notki będą dodawanie mniej więcej regularnie - z racji wakacji i braku innych pożyteczniejszych zajęć :P
Można powiedzieć że nie mam gdzie rozładowywać pokładów wyobraźni i emocji.Książkę którą tworzę z koleżanką posiada ona i najprawdopodobniej nic z nią nie robi toteż ja się marnować nie będę :) Stworzę dla Was 4 sezon Anubisa.Może być.? OSTRZEGAM : Wątki mogą nie zgadzać się z innymi częściami aczkolwiek stwierdziłam że skoro nie znam tematu wystarczająco (tak przyznam się, nie za bardzo przykładałam się do oglądania) nie warto udawać :)
1.Historii ciąg dalszy...
Główne drzwi zostały lekko pchnięte.Pod napływem ruchu cały hol został wypełniony cichutkim skrzypnięciem.Z salonu dochodziły rozmowy w z których dało się słyszeć ekscytację.Głosy nie cichły ani na moment.Na sofie wygodnie rozłożył się już Eddie wraz z Jeromem.W kuchni grasował Alfie.Za stołem dyskutowano o modzie co też oczywiste że były to dziewczyny,Rozmowa Joy, Willow oraz Patrici nie kleiła się zbytnio.Gdyby blond włosa piękność o imieniu Amber była pryz nich-znacznie lepiej by się rozmawiało.
Pod oknem stał Fabian do którego z uśmiechem podeszła Mara.
-Witaj.
-Cześć- rzucił chłopak
Zakłopotana dziewczyna przygryzła wargę.
-Nie możesz przestać o niej myśleć....
-Co?
-O Ninie.
-Huh.Nie.To znaczy tak...Yhhh..
-Nie będę cię zmuszać.
-Nie zmuszasz mnie do niczego.- sprostował wynośle
-Wiem.-powiedziała- Widzę że tęsknisz.To źle.
-Yhym.
-Dobra.Nie ważne.Pamiętasz co się stało?Z nami...
-Jestem tego świadom- powiedział oschle ale gdy tylko słowa wyszły z jego ust by rozluźnić atmosferę uśmiechną się delikatnie
-Ja też.Sądzę że to nie ma sensu...Ty dalej kochasz Ninę, mimo wszystko...Ja nie mogę przeszkadzać...
-Nie przeszkadzasz.-zarzekł
-Ty powinieneś z nią pogadać, jakkolwiek.Wiesz.? I najlepiej będzie jeśli to zrobisz.Może jest dla was szansa.
-A dla nas?- podkreślił wymową ostatnie słowo
-Nie.Nie powinno tak być.Zrozum.Chyba zrozumiałam czego chcę.Przyjaźni...
-Tak będzie lepiej.- dokończył rozluźniony
-Co z Niną.?
-Hyy...-westchną głośno.Na samą myśl o niej robiło mu się ciepło w środku.Te piękno oczy spoglądające bacznie na każdą stronę.Włosy, usta, figura...Pamiętał jak dziś kiedy pierwszy raz ją zobaczył.Widok którego nie zapomni.Czy warto tracić ten widok.?- Coś będzie...
-To ja nie przeszkadzam.Pamiętaj, ze zawsze możesz na mnie liczyć.- uśmiechnęła się i odeszła.
Definitywny koniec z Marą wcale go nie zasmucił.To wtedy tłumaczył jako impuls.Każde z nich cierpiało.To się łączy.Teraz wie że musi porozmawiać z Niną.Bez namysłu podszedł do drzwi i otworzył je.Jego umysł został zablokowany.Czy to co widział na pewno stoi przed nim.? Czy to może być prawda.? Halucynacje po ciastkach Trudi?
-Tęskniłeś.?- zapytała stojąco przed nim dziewczyna
Cała sala stanęła w bezruchu.Po chwili oszołomienia ludność w salonie wykrzyknęła z radością.
-NINA!
Przepraszam że tak mało.Śpieszę sie na ognisko^^ Bay Bay! :*
Podobało się.? Może być.?
SIBUNA!
Mariolaa
wtorek, 2 lipca 2013
Fan Fiction - sprawy organizacyjne- ROK Z WAMI! /Mariolaa
Hejka miśki :3
Nawet nie wiecie jak się stęskniłam za blogowaniem.
<wewnętrzny głos> Ohh!Mariola, ależ ty masz zapłon.
Wiem. :)
Mam parę organizacyjnych spraw:
PO PIERWSZE:
Sezon zamykania blogów o tematyce HoA ruszył pełną parą.Chyba nasz blog będzie inny.Ale tyko z waszą pomocą.Będą czytelnicy-będą notki.Zważywszy na wakacyjny czas.
PO DRUGIE:
Dziś przypada cały rok od kąt jestem na tym blogu.To właśnie 1 lipca 2012 roku Alicja dodała mnie w szeregi adminek < 33 Thank you very much! < 33
PO TRZECIE:
Fan Fiction.Wpadłam na pomysł pisania czegoś w rodzaju historyjki o mnie i HoA zmyślone.Jeszcze nie wiem czy to by wam pasowało.Chyba że chcecie scenariusz 4 sezonu, kartki z pamiętnika, historii ciąg dalszy.WYBIERAJCIE!Poza tym : DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO! :** Dzięki za komentarze, uwagi, wyświetlenia, gesty których nie zapomnę, słowa otuchy i pocieszenia.W szczególności chcę podziękować:
-ALICJI za to że mnie tu przyjęła,
-ZUZI za to że jest dla mnie podporą,
-AGACIE za to że opiekuje się blogiem jak najlepsza piastunka,
Dziękuję z całego serca.Ten rok był wspaniały.Liczę na następny.< 33
Sibuna <3
/jestem też tuu.:
BLOG
Nawet nie wiecie jak się stęskniłam za blogowaniem.
<wewnętrzny głos> Ohh!Mariola, ależ ty masz zapłon.
Wiem. :)
Mam parę organizacyjnych spraw:
PO PIERWSZE:
Sezon zamykania blogów o tematyce HoA ruszył pełną parą.Chyba nasz blog będzie inny.Ale tyko z waszą pomocą.Będą czytelnicy-będą notki.Zważywszy na wakacyjny czas.
PO DRUGIE:
Dziś przypada cały rok od kąt jestem na tym blogu.To właśnie 1 lipca 2012 roku Alicja dodała mnie w szeregi adminek < 33 Thank you very much! < 33
PO TRZECIE:
Fan Fiction.Wpadłam na pomysł pisania czegoś w rodzaju historyjki o mnie i HoA zmyślone.Jeszcze nie wiem czy to by wam pasowało.Chyba że chcecie scenariusz 4 sezonu, kartki z pamiętnika, historii ciąg dalszy.WYBIERAJCIE!Poza tym : DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO! :** Dzięki za komentarze, uwagi, wyświetlenia, gesty których nie zapomnę, słowa otuchy i pocieszenia.W szczególności chcę podziękować:
-ALICJI za to że mnie tu przyjęła,
-ZUZI za to że jest dla mnie podporą,
-AGACIE za to że opiekuje się blogiem jak najlepsza piastunka,
Dziękuję z całego serca.Ten rok był wspaniały.Liczę na następny.< 33
Sibuna <3
/jestem też tuu.:
BLOG
niedziela, 30 czerwca 2013
I ja chcę coś dodać/ Mariolaa
Dziś odświeżam karty blogów i piszę.Najpierw na prywatnym teraz tu...
Po poście Agaty, ciężko dodać cokolwiek od siebie.Mimo wszystko spróbuję.Przepraszam za powtórzenia...
A tak się zaczęło...
Tajemnice Domu Anubisa - jedyny serial dla nastolatków, który nie ma tak jasno przewidywalnej fabuły.Wątek główny kręci się wokół tajemnic, złych mocy, zagadek, starożytnego Egiptu oraz niewyjaśnionych sytuacji (które po pewnym czasie ułożyły się w logiczną całość). Wątkami wypełniającymi i upiększającymi całość zostały humor, miłość, przyjaźń i zemsty.Nie można ująć w słowa tego co działo się podczas oglądania nowego odcinka Anubisa.Ile nerwów "Uda się, nie uda.?" "Wiktor ich przyłapie.?" "Co dalej.?" "Co się właściwie stało?" "Czemu tak a nie tak.?" itp. Nerwy..te słodkie nerwy, które pobudzają naszą wyobraźnię.Ile uśmiech pojawił się na naszej twarzy przez zabawne sytuacje blondwłosej piękności-Amber czy rozluźnionego dowcipnisia którym był Alfey. Ile razy mieliśmy ochotę rzucić poduszką w telewizor kiedy Patricia znów knuła intrygi albo Joy okazała znów gorsze oblicze?A ile razy rozczuliliśmy się kiedy na ekranie widniała szczęśliwa Fabinka czy Jara.? Ile razy mogliśmy podziwiać sportowe zmagania Micka i nieśmiałość Mary.? Ile razy cieszyliśmy się gdy Sibuna odniosła mały sukces? Ile razy podziwialiśmy Eddie'go z Patrici'ą.? Ile razy radość z życia Willow przyprawiała nas o zawrót głowy.? Ile razy emocje górowały nad nami.? Ile razy zazdrościliśmy Ninie przeżycia przygody życia.? Ile razy czarne loki K.T przewijały się przez kadr.? Ile razy współczuliśmy złamanemu sercu Joy, Mary czy Niny.? Ile razy powracała ulga gdy Jerom okazał się być człowiekiem? Ile razy strach zajrzał nam w oczy gdy tylko widzieliśmy groźną postać Shenkhary, Victora czy Rufusa.? Ile razy mogliśmy dostać oczpląsu gdy przewijała się postać Piper i Patrici.? Ile razy żal nam było niekumatego Alfey'iego.? Ile razy podziwialiśmy piękne kreacje Amber.? Ile razy nienawidziliśmy Victora i jego zachowań, a ile razy dostrzegaliśmy w nim człowieka.? Ile razy wspominaliśmy Sarę i jej dar- wisior.Ile razy nie mogliśmy się doczekań nowego odcinka.?
Wyliczać możemy dalej, ale po co.?
Najważniejsze jest to że HoA ma najlepszych pod słońcem fanów.!
SIBUNA :*sobota, 29 czerwca 2013
wiara jest naszą siłą / pożegnanie
Wiitam ♥
W związku z tym, że HoA dobiegło końca, trzeba zrobić notkę pożegnalną. Tumblr zasypany jest gifami typu "OHH NIE TO KONIEC, CO JA TERAZ ZROBIĘ, UMRĘ", więc my też poddajmy się desperacji i przypomnijmy sobie całą drogę TdA: od początku, do końca.
Tak na początek: odpalcie sobie muzyczkę ^ ^
"Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść."
"To jest popularne.
To było popularne.
To zostanie na zawsze w naszych sercach"
"Zobaczmy, jak daleko zaszliśmy".
"Trzymam się wspomnień, bo tylko dzięki nim przeżyję"
Epicka scena... Victor odchodzi z Domu Anubisa. Ryczałam bardziej niż na kissie Mabiana.
Nina <3 Dla mnie, na zawsze pozostanie liderką Sibuny. Nie wyobrażam sobie nikogo innego na jej miejscu. Myślę, że gdyby Nat nie odeszła, nie byłoby tego cyrku, ale... mimo, że wcześniej nie zwracałam szczególnej uwagi na jej postać, zrozumiałam, iż TdA bez niej, straciło całą magię.
"Jest tak wiele rzeczy, o których ciałem Ci powiedzieć. Teraz widzę, że jest tylko jedna."
Amfie... Walfie zyskało dużą przychylność, jednak nie bardzo ich lubię (jak wszystkiego, co zrodziło się w 3 sezonie). Bo widzicie, chodzi o to... że oni wszyscy są identyczni. Alfie i Willow... oboje zakręceni, z szalonymi pomysłami. Owszem, Amber też była nieco dziwna, ale inaczej niż Alfie. Jerome i Joy... oboje egoiści, spieprzyli w życiu masę rzeczy. Mara i Fabian... dwa anubisowe kujony, milusi, pomocni...
A przez pierwsze dwa sezony, wbijali nam do łbów, że przeciwieństwa się przyciągają. Sorry waldziu, ale identyczne charaktery, wcale nie są podstawą dobrego związku. Przykro.
^ ^
"Jesteśmy przeznaczeni dla siebie"
"Mogę wydawać się silny, ale rozbity"
"Jesteś taki irytujący i nie wiem dlaczego, ale i tak cię kocham"
"Wydobywasz ze mnie to co najlepsze"
"Moja Wybrana"
"Rozśmieszasz mnie"
"Kiedy naprawimy błędy, które popełniliśmy?"
"Nie zasługuję na Ciebie"
Mina Jerome'a - bezcenna xd
"Nigdy nie mówiłem jak bardzo mi zależy. A teraz jest już za późno..."
"Ty zawsze możesz być przy mnie"
"Nasza pierwsza rozmowa.
Nasza pierwsza walka.
Nasz pierwszy taniec.
Nasz pierwszy pocałunek."
"Jeśli chcesz po prostu pójść i zostawić mnie tutaj w bólu i cierpieniu, to pamiętaj, że i tak jesteś moja"
"Inni mogą powiedzieć, że jest to typowy serial telewizyjny.
Ale dla mnie to nie 'typowy show'.
To całe moje życie."
"Ponieważ jesteś Moja Wybraną.
Ponieważ zmieniłaś mój świat.
Ponieważ jesteś wszystkim czego potrzebuję.
Ponieważ bez ciebie jestem nikim."
Powstrzymuję się od komentarzy, bo wiem, że niektórych z was strasznie to denerwuje ^ ^
Tutaj coś z pierwszej serii, a mianowicie krótka prezentacja życiorysu Niny. Fajnie się ogląda <3
Ten bardzo mi się podoba <3 Jest taki sentymentalny... Zawiera epickie momenty z pierwszego sezonu. Można się pośmiać, popłakać, a przede wszystkim powspominać :)
Tu widzimy już definitywne pożegnanie. Wideo dotyczy 3 sezonu, ale muzyczka pasująca do sytuacji, więc można wczuć się w klimat.
"Jesteś facetem który jednym spojrzeniem miażdży całą moją pewność siebie." - Peddie
"Nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie ma na własność. I to jest prawdziwe przesłanie wolności: mieć najważniejszą osobę na świecie ale jej nie posiadać." - Amfie
"Miłość zaczyna się wtedy, kiedy szczęście drugiej osoby staje się ważniejsze niż Twoje." - Fabina
"Najwspanialsze uczucie na świecie jest wtedy, gdy druga osoba mówi KOCHAM znając Twoje błędy, wady i nawyki." - Jara
Na sam koniec coś ode mnie... Mimo, że nigdy nie przekonam się do 3 sezonu, udało mi się zaakceptować Willow i K.T. Nadal uważam je za zapchaj dziury, jednak przecież nie mogę obwiniać postaci. Same się na świat nie prosiły. Nigdy nie będę miała do nich sentymentu jak do starych bohaterów, jednak nie zamierzam ich ciągle nienawidzić. Myślę, iż gdyby grały od 1 sezonu, moje nastawienie byłoby inne, ale jest jak jest i tego nie zmienię. W końcu, nie mogę tak wiecznie marudzić C:
Każda postać wniosła coś do mojego serca i jestem za to dozgonnie wdzięczna:
Dziękuję wam z całego serca, za wszystkie wasze opinie (i te dobre i te złe), rady, komentarze, obecność ♥ Jesteście wspaniałymi ludźmi, bardzo oddanymi naszemu Anubisowi. Mimo, że 3 sezon nie spełnił moich oczekiwań, zawszę będę wierzyć, iż skończy się to na Jarze, Amfie, Moy, Peddie i Fabinie.
Przepraszam was za wszystkie przykre słowa, obrażenie waszych paringów (co robiłam dosyć często) i wieczne marudzenie, które jest moją cechą charakterystyczną ^ ^
Dziękuję, że znosiliście mnie, czyli tego przewrażliwieńca ze zrytą gębą, który starał się wszystkich nawrócić ^ ^ Nadal nie akceptuje nowych par, licząc na nowe zakończenie. Kto wie... Marzenia się spełniają ^ ^
Jak to powiedziała moja rodzicielka, Kiedy Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno, tak więc wszystko może się zdarzyć.
Pewnie zacznę oglądać inne seriale, jednak już teraz mówię, że żaden nie będzie znaczył dla mnie tyle co Anubis. Zawsze, zawsze będę Sibuners.
HoA pomogło przetrwać mi niektóre smętne dni, kiedy męczyłam się z szkolną codziennością i nie do końca zdrowymi psychicznie ludźmi. Dzięki postaciom, zrozumiałam, że nigdy nie jest za późno, aby coś zmienić.
Najbardziej w HoA urzekło mnie to, że serial nie jest przeciętny jak Mostowiakowie czy np. jakiś z tvn'owskich telenoweli. Każdy paring miał swoją własną cudną historie, bohaterowie mieli niesamowicie barwne osobowości, a zagadki zapierały dech w piersiach. Każdy mógł znaleźć tam coś dla siebie. I właśnie to, było piękne.
Zawsze będę kochać HoA. Nawet teraz, po definitywnym końcu (chyba, że Dianie rozważa jakąś niespodziankę ^ ^) nigdy nie przestanę być Sibuners.
Dziękuję wam za wszystko! Bardzo was kocham ♥
Dziękuję dziewczynom za miłą współpracę (plany zemsty z Zuzą i mop Marioli ^ ^). Na lepszą ekipę trafić nie mogłam ♥
W związku z tym, że jest to ostatni mój post na tym blogu, chciałam poprosić was o jedną, ważną rzecz: nie zapomnijcie ♥
Teraz przyszedł czas się pożegnać, choć jeśli kiedyś usłyszę coś o HoA, natychmiast dam wam znać.
Jeszcze raz dziękuję.
Bardzo was kocham ♥
SIBUNA! ♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)