Ceremonia

Hej, hej ;3 O dziwo dzisiejszy odcinek bardzo mi się podobał (pomijając Willow na kolanach Jerome'a). Fajnie zrobili z tymi potomkami, czy jak to się tam zwie ^ ^ Podoba mi się. Szczególnie to, że nie są to postacie takie jak Eddie, Fabian.. Strasznie dobrze wybrali. Z Jerome'm to był strzał w dziesiątkę o musiał, po prostu musiał mieć jakiś związek z tym wszystkim. Joy, Patricia, Alfie też genialnie. Dobrali najlepiej, jak się dało. Nie mogę doczekać się następnego. Nadal krzywym okiem patrzę na 3 sezon, ale teraz nastąpił fajny zwrot akcji. Chodziło o to, że ich dziadkowie towarzyszyli dziadkowi K.T (syna Roberta Frobisher'a) w jakieś wyprawie, czy coś takiego, co czyni ich wnuki niezbędnymi do odbycia ceremonii obudzenia Roberta Frobishera-Smythe. Jeśli obudzi go Caroline Denby stanie się on zły, natomiast jeśli zrobi to Harriet: dobry. Przypomnę tylko, iż Frobisher został przeklęty przez boga Anubisa 90 lat temu. Jak się tak poskłada wszystko w całość, to nawet fajnie im to wyszło. Jak mówiłam, najbardziej zachwycona jestem postaciami. Żadnych takich jakich moglibyśmy się spodziewać: Fabian'a, Eddie'go... W takim razie tym beznadziejnym scenarzystom należy się pochwała ^ ^ Niech się cieszą przez 5 minut. I tak zawsze będę uważała, że spaprali ^ ^ Chyba, że wrócą Nina z Amber, Willow i K.T odjadą, Eddie odzyska charakter, Patricia sięgnie po prostownicę, Joy zakocha się w Mick'u, Jerome porzuci swoje 'genialne' podwójne życie, a Victor ożeni się z Trudy xd Tak w ogóle: Joy dowie się o związkach Jerome'a. Na wiki pisało, że wyślę do Mary i Jenks jakąś wiadomość (bodajże listę Jerome'a). Nie wiem ile w tym prawdy, ale obie dosyć lubi, więc... może puścić farbę. A do Clarke'a nie jest zbyt miło nastawiona... Na jedno wskazuję. W dzisiejszym odcinku zostało zapoczątkowane Walfie! Już mają za sobą przytulasa. Biedna Amber... O nie, muszę przestać, bo znowu będę się wyżalać jaka to nieszczęśliwa jestem xd Keep calm and believe in season 3. Uff.

Sapphire.